Prezentuję poniżej kolejną z cyklu odnowionych ostatnio (w stylu "zimowym") SDKowych makiet do Border Town Burning. Jest to całkiem zwyczajna, pokryta śniegiem skała, w której szczelinach z trudem wyrosły jakieś karłowate wysokogórskie iglaki.
Co tu dużo pisać, makieta wygląda może nieco "surowo", ale powinna dobrze komponować się z pozostałymi terenami w klimacie zimowym. Zapraszam zatem do obejrzenia zdjęć.
Więcej…
Kiedy rozpoczynałem prace nad "ośnieżonymi skałami" (częścią pierwszą oraz drugą) było dla mnie oczywiste, że jest to dopiero początek nieco większego projektu jakim jest "zimowy" zestaw makiet do użycia przede wszystkim w naszych klubowych grach w Mordheim, rozgrywanych w settingu Border Town Burning. Nie sądziłem jednakże, że ciąg dalszy nastąpi tak szybko, a mini-cykl "ośnieżonych skał" (jako wstęp i w zasadzie dość znaczna część ww. "zimowego stołu" ;)) rozrośnie się w całą serię, której większa część jeszcze przed nami.
Więcej…
To chyba ostatni, albo jeden z ostatnich budynków z kołchozu Leszcza i Telchara. W dodatku mój ulubiony i chyba najbardziej udany konstrukcyjnie. Nie jest to zupełna ruina, zachował się całkiem nieźle po uderzeniu komety, chociaż jedna ściana i część dachu już się rozpadły... to, co zostało, jest jednak w niezłym stanie. Oczywiście makieta wymagała pewnego remontu, ale nie był to remont zbyt duży, bo domek bardzo fajnie się prezentował już przedtem. Chwilowo to tyle z makiet, które wzięliśmy po ostatnim turnieju do domu. Została nam tylko zrujnowana katedra autorstwa Dwalthrima i jakieś drobiazgi, które średnio się do czegoś nadają. Ale nadal mamy co robić, więc remontowania ciąg dalszy nastąpi...
Więcej…
Karton z makietami, zabrany do domu po ostatnim turnieju, powoli pustoszeje. Wykończyłam dwa domki z kołchozu leszczowo-telcharowego, z których jeden dziś pokażę. To domki z różnych okresów twórczości, ale wszystkie bardzo fajne i grywalne - o czym pisałam tu chyba nieraz. Nie pamiętam dokładnie, ile rzeczy zmieniałam w tym konkretnym domku - już jakiś czas temu został przygotowany do malowania, a ostatnio tylko wygrzebałam go z kartonu i wykończyłam ;) Możliwe, że ciachnęłam trochę frontową ścianę, ale chyba niewiele ponad to. Jest praktycznie w takim samym kształcie, w jakim zabraliśmy go z SDK.
Więcej…
|
Właściwie to zima już nadeszła... i trzyma się całkiem mocno, mimo że kalendarz teoretycznie wskazuje już od jakiegoś czasu wiosnę. Dzisiaj jednakże prezentuję coś adekwatnego do obecnej pogody - kolejną (w stosunku do tej) makietę z cyklu terenów zimowych przygotowywanych przeze mnie do "Border Town Burning" - reprezentującą górzyste tereny Mountains of Mourn, Northern Wastes, czy czego tam dusza zapragnie.
Więcej…
Początek kalendarzowej wiosny oraz towarzyszące jej śnieg i mróz to idealna wprost okazja do zaprezentowania dwóch nowych makiet, jakie wykonałem przede wszystkim na potrzeby nadal toczącej się w klubowym zaciszu wielce udanej kampanii "Border Town Burning", a którym nadałem "roboczą" nazwę "ośnieżone skały".
Przy okazji dzisiejszy wpis na blogu to pierwszy z mini-cyklu czterech postów, spośród których w dwóch pierwszych przedstawię dwie nowe makiety, w trzeciej zaprezentuję sposób ich wykonania, a w czwartej napiszę, jak wykonałem kluczowy, zdobiący je "detal", czyli śnieg.
Więcej…
Tę makietę chyba znają wszyscy, którzy bywają na warszawskich turniejach Mordheim. To stara dobra wieża z kołchozu Leszcza i Telchara. Cholernie wysoka budowla, co zresztą widać po liczbie pięter. Niedawno jeszcze nie miała podstawki ani drabin, po których można by się na nią wspiąć. Była po prostu wysoką wieżą, dość grywalną, jeśli podstawiło się pod nią kilka drabin, ale od jakiegoś czasu mamy zwyczaj przyklejania drabin na stałe. To, co nie jest na stałe, to kładki (takie jak np. w poprzednim poście). Zmodyfikowałam też parę innych rzeczy, ale większość została jak w oryginale. To, co jest całkiem nowe, to oczywiście malowanie.
Więcej…
Ostatnio znów odnawiamy trochę staroci z SDK. Robota na ogół wspólna - ktoś zrobił, my odnawiamy. Tych kładek akurat nie malowałam - zrobił to Tomek. Ja jedynie malowałam tarcze na największej z nich. Zrobiłam jednak zdjęcia, więc to ja wrzucę je tutaj. Chyba trudno wyobrazić sobie Mordheim bez jakichś drabin, tarasów i kładek, które pozwalają na łatwiejsze poruszanie się wśród ruin. Strzeleckie bandy mogą z nich ostrzelać wroga, a inne - robić szarżę z doskoku ;) Teraz już mogą czekać w klubie na kolejną kampanię Mordheim - bo w BtB na razie nie bardzo się przydadzą.
Więcej…
|