Zakaźny Sojusz vs. Brodata Inkwizycja

Karnawał Chaosu & Klan Pestilens vs  Łowcy Czarownic& Krasnoludzcy Poszukiwacze Skarbów

Dnia 22.09.2007 na gruncie nowosądeckim spotkały się Nowy Sącz i Warszawa. Z Warszawy nadciągnął iście zakaźny sojusz - Karnawał Chaosu i skaveński klan Pestilens. Miasta bronili zaciekle Łowcy Czarownic i Krasnoludy. Zaczęła się mordercza walka o Wyrdston i chwałę, nieprzerwana nawet nadchodzącą Apokalipsą...

Bandy

Kapitan Hak - Karnawał Chaosu, 9 chłopa 
Skavenblight - Klan Pestilens, 9 chłopa 
Sykstus - Witch Hunters, 10 chłopa
Stecu - Krasnale, 6 chłopa.

Sojusz praworządny miał chyba 6 czy 7 kusz, my zaś poza rzygiem PB nie mieliśmy ŻADNYCH broni strzeleckich!

Graliśmy Wyrdstone Hunt, czy też raczej Polowanie na Niewolnice z naszych turniejowych scenariuszy na Bazyla. Oczywiście graliśmy też na własne Random Happenings z tegoż turnieju, czyli Tabelkę Apokaliptycznych Zdarzeń. Działo się dużo.

A zatem posłuchajcie...


Mroczny był to dzień i mglisty, kiedy do Miasta Potępionych zawitał zakaźny sojusz strasznego Karnawału Chaosu i przebiegłych skavenów z Klanu Zarazy. Szukał on legendarnego Wyrdstona, by użyć go do własnych niecnych celów - takich jak pogrążenie świata w chorobie. Na szczęście miasta próbowali bronić łowcy czarownic, wspomagani przez krasnoludzkich poszukiwaczy skarbów. Zaczęła się walka, na razie tylko o to, kto pierwszy dobiegnie do kamienia...

WH rozstawili się w większości na pięknej, otwartej dla kusz przestrzeni. Podobnie uczyniły krasnoludy. Za wyjątkiem dwóch zabójców trolli, którzy przemykali się jedną stroną do kamienia, i kilku flagellantów, którzy przemykali się do innego kamienia drugą stroną, wśród zabudowań. Szczury, mimo że były najszybszą bandą, postanowiły nie zbierać Wyrdstona [może ze względu na to, że niewolnice uwodzą , a bić w jego posiadaczy. Karnawał jak zwykle zaś ruszył na spotkanie flagellantom, po drodze zabierając Wyrdston z jednego domku.

Przerażający Kapłan Zarazy, nie patrząc pod nogi, wpadł nagle w wielką, migoczącą zielonkawym połyskiem kałużę. Efekt był przerażający - sierść jego nagle zmieniła się w chitynowy pancerz i szczur wyglądał, jakby przeistoczył się częściowo w żuka...

Pierwsze Zdarzenie, jakie udało się rzucić było moje i poraziło na wstępie - 66, "jeszcze twardsza skóra szefa". Spaczeniowa mutacja, czyli niemodyfikowany save na 4+ dla wodza skavenów!

Zaiste, dziwne się zaczęły dziać rzeczy! Jeden z błaznów potwornego Karanwału urósł w oczach jeszcze bardziej - choć jego mroczny bóg świadkiem, miał już czym oddychać, na czym siedzieć i po czym się poklepać. Mroczna mgła zasnuwała miasto co i rusz - kusze dzielnych łowców i krasnoludów nie mogły dosięgnąć plugawych wyznawców Chaosu. Zarazem okazało się, że Wyrdstona pilnują straszne potwory - mroczne kusicielki Slaanesha pod postacią pięknych kobiet! Choć dzielny biczownik nie dał się zwieść jej nagiemu ciału i słodkim spojrzeniom, upadł na ziemię pod jej ciosem! Zupełnie niezależnie od nich krasnoludzki szlachcic natrafił w walce na, zdawałoby się, niegodną przeciwniczkę - upadłą siostrę Sigmara, a raczej żałosne, półnagie coś, co z niej pozostało. Walka trwała jednak straszliwie długo, co osłabiło nieco krasnoludy, a w każdym razie ich morale.

Apokaliptyczne Zdarzenia dały o sobie znać. Kilkakrotnie mroczna mgła nie dawała strzelać i szarżować. Dodatkowo spasiony błazen dostał "Ja wam pokażę!". Niewolnica ogłuszyła flagellanta, a noble tłukł się dobrych kilka tur z upadłą sigmarytką o charakterystykach młodzika. Jednak jakoś to szło - łowcy czarownic zdobyli nawet dwa Wyrdstony, choć spowolnił ich atak wściekłych skavenów.

Skaveński sposób gry - atak zza ściany, wykrywanie wrogów, ukrywanie się - to robiło swoje. Przy okazji okazało się, że akolici - choć mają WS2 BS2 S2 i T2 - to nie tacy źli młodzicy znowuż. Dobić wroga zatrutym sztyletem - czy to nie po pestileńsku? A kadzielnica to broń mordercza! Moi mnisi tłukli dzielnie.

Biczownicy upadali pod ciosami potwornego Karnawału. W czarną furię wpadł czarnoksiężnik klanu Pestilens - nim ktokolwiek zdążył się obejrzeć, zaatakował kapitana łowców czarownic! Niestety, furia osłabła i czarnoksiężnik padł pod ciosem kapitana. W tym samym momencie z daleka dał się słyszeć okrzyk. To łowca czarownic, potężny jeździec z kuszą, postanowił wspomóc swoich - obcych, lecz jakże bliskich - braci w wierze. W tym momencie szala zwycięstwa zaczęła się powoli przechylać na stronę praworządności... niestety, nie na długo!

Sykstus wylosował sobie taki RH, jakim ja go napisałam, a Bols dopakował (ale osłabimy, osłabimy... ) - 25, łowca czarownic. W dodatku przyłączył się natychmiast do WH Sykstusa i w dodatku z naszej krawędzi... było niewesoło! Na szczęście pomogło nam coś mało spodziewanego...

Co osłabło w wyznawcach Sigmara? Wiara czy siły? Nie wiadomo. Lecz fakt był niezaprzeczalny - kapitan łowców zarządził odwrót! Na polu bitwy zostały tylko trupy pomordowanych i krasnoludy, rozpaczliwie broniące się przed sojuszem Zarazy. Niestety, nie miały szczęścia - jeden z zabójców trolli poniósł niegodną śmierć z rąk nurglinga. Drugi co prawda nurglinga zabił, lecz w tym samym czasie szczury dopadły kolejno szlachcica, inżyniera i gromowładnych, z piskiem i wrzaskiem mordując wszystkich. Halabarda kapłana siekła, sztylety uczących się walki akolitów dobijały, kadzielnice wirowały w powietrzu. Miasto zaczęło płonąć, niedaleko pojawił się wrogi nurgling, Prawdziwe szaleństwo wybuchło w mieście, kiedy ostatni z krasnoludów, zabójca trolli wyszedł z budynku z Wyrdstonem.

Półkolem otaczali go wrogowie - siedmiu skavenów, wstrętnych i czerwonookich i siedmiu wyznawców Nurgla. Ledwie zdążył się ruszyć, a zaatakowało go czterech szczuroludzi - Kapłan, obaj mnisi i nowicjusz. I choć silni byli szczurzy bohaterowie, godną śmierć podarował mu właśnie ów nowicjusz.

Tak to miasto Mordheim pogrążyło się w mroku ponownie, a Chaos raz jeszcze zatriumfował. Strzeżcie się zatem, byście nie byli następnymi, których dosięgnie!


Tak, tak - mimo że miały być 3A z S5, krasnoluda zamordował zwykły henczmen. Cóż, ironia losu.
Wygraliśmy.

Zarobiliśmy z Bolsem po 100gc na bandę. Dodatkowo Bols znalazł 3 kusze, a ja mistrzowską mapę Mordheim.
Łowcy niestety w dużej części umarli po bitwie... u nas nieco lepiej: jeden nurgling i mój henczmen zginęli bezpowrotnie. Za to jeden mnich ma 5T, jeden akolita +1A a drugi akolita ma wreszcie jakąś 3, i to WS!

Bitwa była naprawdę super, klimat Mordheim, kurczę, dawno takiej nie grałam :) !

Sykstus zaś stanął na wysokości zadania - mamy pokaźną GALERIĘ z tej wielkiej bitwy ;).

Natalia"Skavenblight" Wiśniewska

Szukaj

Ogłoszenia

Spotkania klubowe:

 

Wtorki, od godz. 19:00.

Soboty, od godz. 9:00.

Niedziele, od godz. 11:00.

 

(prosimy o upewnienie się, czy zajęcia w danym terminie nie zostały odwołane)

  

Pokazy i nauka gry:

 

[aktualnie brak zaplanowanych]

 

Warsztaty makietowe:

 

[aktualnie brak zaplanowanych]

 

***

Tu się spotykamy:

 

Staromiejski Dom Kultury w Warszawie,

Sala "Klubowa", I. piętro.

 

***

KLUBOWY KALENDARZ!

Pinterest!

Pinterest

DT na Facebooku

Kto online

Naszą witrynę przegląda teraz 39 gości 

Logowanie